Powrót Godzilli (1984)

Gojira

The Return of Godzilla / Godzilla 1985

„Powrót Godzilli” z 1984 roku to film, który próbował tchnąć nowe życie w legendarną postać gigantycznego potwora po niemal dekadzie przerwy. Stanowi swoisty restart całej serii – ignoruje wydarzenia wszystkich filmów z lat 60. i 70., bezpośrednio nawiązując jedynie do oryginalnego „Godzilli” z 1954 roku. To poważniejsza, bardziej mroczna interpretacja potwora, przywracająca mu pierwotny status metafory zagłady nuklearnej, a nie bohatera ratującego Ziemię przed innymi bestiami.

Akcja rozgrywa się trzy dekady po pierwszym ataku Godzilli. Gdy potwór niespodziewanie pojawia się ponownie, Japonia staje przed dramatycznym wyborem. Rząd zmaga się z presją ze strony Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, które chcą odpowiedzieć na zagrożenie siłą jądrową. Atmosfera filmu wyraźnie odbija napięcia czasów zimnej wojny, a Godzilla ponownie staje się symbolem technologii wymykającej się spod kontroli człowieka. To nie tyle klasyczna walka z potworem, ile dramat polityczny z potężnym stworzeniem w tle.

Wizualnie film prezentuje się znacznie lepiej niż poprzednicy z lat 70. Efekty specjalne, mimo że nadal oparte na technikach praktycznych – makietach i aktorze w kostiumie – są wyraźnie dopracowane. Tokio wygląda jak realne, tętniące życiem miasto, które w obliczu zagrożenia traci wszystko. Sama Godzilla jest masywniejsza, bardziej złowroga, z wyraźnie wzmocnionym designem – jego oczy lśniące czerwienią i groźna postura wywołują autentyczny niepokój. Dźwięk, muzyka i zdjęcia również pracują na stworzenie ciężkiego, niepokojącego klimatu.

Film jest daleki od akcyjniaka. Tempo jest raczej spokojne, miejscami wręcz powolne, co może zniechęcić widzów oczekujących typowych bitew gigantów. Nie ma tu innych potworów, żadnych barwnych przeciwników czy wielkich finałowych starć – to raczej opowieść o samotnej sile niszczącej miasto, której nie da się zatrzymać ani z nią negocjować. Sceny z udziałem ludzi koncentrują się na napięciach politycznych, moralnych dylematach i emocjonalnym ciężarze decyzji podejmowanych w obliczu katastrofy. Dialogi są miejscami nieco sztywne, a niektóre wątki – jak relacja między dziennikarzem a siostrą jednego z naukowców – wydają się dodane trochę na siłę, by wprowadzić element osobisty.

Mimo tych słabości, „Powrót Godzilli” to film godny uwagi, zwłaszcza dla tych, którzy znają oryginał z 1954 roku i chcieliby zobaczyć, jak legenda została odświeżona w nowym, zimnowojennym kontekście. Produkcja ta udowadnia, że Godzilla nie musi być tylko potworem do walki z innymi bestiami – może być narzędziem do mówienia o ludzkich lękach, o broni masowego rażenia, polityce i bezradności wobec sił, które sami stworzyliśmy. To powrót do poważniejszego tonu, który z czasem znów ustąpi miejsca widowiskowej rozrywce, ale w tym jednym momencie – w 1984 roku – Godzilla znów był grozą.