Powrót Godzilli (1999)

Gojira 2000: Mireniamu

Godzilla 2000

Pod koniec lat 90. w japońskim świecie kaijū panował niepokój. Amerykańska „Godzilla” z 1998 roku, choć widowiskowa, przedstawiła potwora w sposób tak odmienny od japońskiego pierwowzoru, że wielu fanów zwyczajnie go nie rozpoznało. Wytwórnia Toho uznała, że musi szybko przywrócić Godzilli jego należny wizerunek – nie jako uciekającego przed rakietami jaszczura, lecz jako potęgę natury, nieprzewidywalną i monumentalną. Tak powstał film „Godzilla 2000: Millennium”, w Polsce znany jako „Powrót Godzilli (1999)”. Produkcja ta rozpoczęła nową erę serii i była wyraźnym sygnałem, że japoński król potworów wrócił do domu.

Fabuła filmu kręci się wokół dwóch organizacji obserwujących Godzillę. Rządowa Crisis Control Intelligence postrzega potwora przede wszystkim jako zagrożenie, a ich praca koncentruje się na analizie i neutralizacji kaijū. Z kolei niezależne Godzilla Prediction Network, prowadzone przez badacza Yūjiego Shinodę i jego córkę Io, próbuje zrozumieć Godzillę nie tylko jako destrukcyjną siłę, lecz jako istotę biologiczną o niezwykłych właściwościach. To ważny rys całego filmu – Godzilla nie jest tutaj antagonistą w klasycznym sensie. Jest żywym fenomenem, którego naturę człowiek dopiero próbuje pojąć.

Na dnie oceanu naukowcy odkrywają ogromny, uśpiony przez tysiące lat kosmiczny obiekt. Gdy Godzilla pojawia się ponownie na japońskim wybrzeżu, UFO niespodziewanie się aktywuje i rozpoczyna własną misję: analizę życia na Ziemi. Kluczem do jego planów staje się Organizer G1 – czynnik regeneracyjny obecny w komórkach Godzilli, który pozwala mu goić nawet najcięższe rany. Obcy organizm postanawia przejąć jego DNA i stworzyć nową, „doskonałą” formę życia. W wyniku kolejnych mutacji UFO przekształca się w potwora Orgę, jednego z najbardziej niezwykłych przeciwników w historii serii.

Kulminacja filmu to spektakularne starcie Godzilli z Orgą w centrum Tokio. Obcy próbuje pochłonąć DNA Godzilli w dosłownym sensie, pożerając go, by dokończyć transformację. Godzilla odpowiada w jedyny znany sobie sposób: brutalnym kontratakiem, który kończy się widowiskową eksplozją. To jedna z najbardziej pamiętnych scen ery Millennium.

„Powrót Godzilli” to film szczególny. Nie tylko otworzył nową erę serii, ale też stał się odpowiedzią na amerykańską interpretację. Toho wyraźnie podkreśliło, jak według nich powinien wyglądać „prawdziwy” Godzilla. Dlatego projekt potwora z tego filmu – znany fanom jako MireGoji – jest jednocześnie klasyczny i świeży. Charakterystyczne poszarpane kolce, masywna sylwetka i agresywnie wyprofilowany pysk sprawiły, że ta wersja szybko zyskała status jednej z najbardziej kultowych.

Równie ważny jest styl samego filmu. „Godzilla 2000” łączy tradycyjne techniki suitmation z nowymi, jak na 1999 rok, cyfrowymi efektami. Toho nie zrezygnowało z praktycznych makiet, ale wzbogaciło je CGI, tworząc hybrydę nowoczesności i klasyki. Orga – potwór o zmiennych formach – jest doskonałym przykładem tej mieszanki: część scen z nim oparto na kostiumie, część na animatronice, a część na ówczesnych efektach komputerowych.

Kiedy Sony wypuściło film w amerykańskiej dystrybucji kinowej, przygotowało jego własny montaż, co wywołało sporo dyskusji. Różnice są zauważalne, choć nie zmieniają ogólnego sensu historii.

Wersja USA została skrócona o około 8–10 minut, głównie poprzez wycięcie humorystycznych wstawek i dłuższych dialogów. Film w Stanach miał być szybszy, bardziej „akcyjny” i dostosowany do tamtejszych oczekiwań. Zmieniono również część muzyki i efektów dźwiękowych – ryk Godzilli oraz wybuchy brzmią mocniej i bardziej hollywoodzko. Amerykański dubbing także nadawał scenom nieco inny ton, szczególnie w dialogach końcówki. Znany cytat „After all… he’s Godzilla!” został dodany wyłącznie do tej wersji.

Zmianom uległa też warstwa wizualna. Amerykańska edycja jest bardziej kontrastowa i ma chłodniejszy odcień obrazu, podkreślający dramatyzm scen nocnych. Japońska wersja pozostaje subtelniejsza wizualnie, bardziej kinowa.

Produkcja filmu przebiegała w ekspresowym tempie, nawet jak na standardy Toho – od pomysłu do premiery minął zaledwie rok. Model Godzilli był tak ciężki, że aktor znajdujący się w kostiumie mógł pracować tylko krótkimi seriami. Z kolei Orga była jednym z pierwszych potworów Toho, który korzystał z połączenia kostiumu i CGI.

Warto też przypomnieć, że w japońskim kanonie „Godzilla” Emmericha została przemianowana na Zillę – i w filmie „Godzilla: Final Wars” (2004) Toho z pełną premedytacją pokazało, co ich Godzilla myśli o tej wersji. Starcie trwało kilka sekund.